Święta, święta i po świętach, jak mawia przy okazji każdych świąt moja ciocia. Czasem zdarza się jej mawiać w ten sposób jeszcze zanim święta dobiegną końca, na przykład pod koniec dnia 25 grudnia, jakby za wszelką cenę chciała uniknąć sytuacji, w której ktoś ją uprzedzi. Tak czy inaczej, prezenty już dawno rozpakowane, stoły uprzątnięte, a życzenia złożone. A co do życzeń, w poprzednim poście życzyłem sobie, aby udało się znaleźć pizzę idealną. Mimo, iż Majka Jeżowska śpiewała kiedyś, że marzenia się nie spełniają, to jednak nie do końca byłem przekonany o prawdziwości tej teorii. Dlatego tym większe było moje zaskoczenie, gdy pełen poświątecznej energii wziąłem na testy kolejną pizzerię (i znów sieciówkę, wiem, to już się staje nudne - obiecuję, żę następnym razem będzie jakaś mała osiedlowa) i okazało się, że mamy kandydata do mocnego lidera rankingu. Panie i Panowie - na stół wjeżdża Domino's Pizza! Mówi się, że skoro sieciówka, to nie można się spodziewać niczego specjalnego. Produkty są przygotowywane dla masowego odbiorcy, bez finezji, bez uczucia, że nie mają duszy... Osobiście uważam, że to wszystko brednie i generalizowanie jeszcze do niczego dobrego nie doprowadziło. Oczywiście, w lokalach - nazwijmy je - niezrzeszonych, można liczyć na wyroby unikatowe, niespotykane. Tyle tylko, że słowa te mogą równie dobrze oznaczać coś niespotykanie złego. A nasz dzisiejszy bohater pokazuje, że można i sieciowo, i świetnie jakościowo.
Po tym przydługim wstępie można przejść do rzeczy i zająć się samym menu. A te prezentuje się całkiem zachęcająco - propozycje są zróżnicowane, jednocześnie nie ma ich kilkudziesięciu, jak potrafi się gdzieniegdzie zdarzać. Jako urozmaicenie występują też skrzydełka kurczaka i desery w postaci ciastek z ciasta pizzy. Nigdy za nimi nie przepadałem, ale może ktoś lubi - zawsze to lepiej, jeśli jest jakaś opcja - w końcu nikt nie zmusza do kupowania. Do tego obowiązkowe sosy, które w Domino's nazywają się dipami. I tutaj jest lekki zgrzyt, gdyż sosy są naprawdę niewielkie - jeden sos wystarcza na około 3/4 pizzy średniej. Jednak przydałoby się więcej. Cenowo jest przeciętnie - raczej standard rynkowy, który można dopalić sobie opcjami promocyjnymi. Należy też podkreślić mnogość wariantów płatności - jest karta, jest też płatność online. Bardzo praktyczne.
Na stronie Domino's pojawia się informacja, że średni czas dostawy to około 21 minut. U mnie było to kilka minut dłużej, ale w porównaniu do pozostałych pizzerii, które do mnie dowoziły, to jest to rekordowo mało. Nie dziwi więc temperatura pizzy, która była gorąca niczym wyjęta prosto z pieca. Stronie wizualnej też nie można niczego zarzucić - prawdę mówiąć, mógłbym równie dobrze wrzucić tutaj foty poglądowe ze strony pizzerii, aby zobrazować, jak wygląda na żywo. Ale nie byłoby to rzetelne, poza tym mogliby się przyczepić o prawa autorskie. Tak czy inaczej, składników jest dużo, choć jest tu mały problem podobny do Pizzy Hut - część z nich nie jest wtopiona ser i ucieka z placka. Tyczy się to głównie wołowiny, która jest pokrojona w kostkę. Jeśli jednak uda się utrzymać wszystko na jednym kawałku, zostaniemy sowicie wynagrodzeni świetnym smakiem oraz delikatnym i chrupiącym ciastem. Prawdę mówiąc, do tej pory nie trafiłem na równie świetne ciasto! Nie miałem wrażenia jedzenia buły, nie było za słodkie, za słone, niedopieczone ani przypieczone. Powiedziałbym, że jest idealne, ale jednak minimalnie za cienkie. Grubość 1-2 milimetrów powoduje, że nie wytrzymuje obciążenia i potrafi się pozaginać zgodnie z siłą przyciągania ziemskiego. Jest to drobny minus, ale zdecydowanie do przeżycia. O tym, że sosów jest mało, już wspominałem, jednak podniebienie stwierdziło, żebym dał sobie spokój z narzekaniem na ilość, tylko cieszył się jakością. A że z podniebieniem nie mam w zwyczaju polemizować, zatem się cieszę.
Przyjemnie recenzuje się takie pizzerie. Tak na dobrą sprawę, to poza dwoma czy trzema drobnymi minusami, nie ma się do czego przyczepić. Poczynając od samego momentu dostawy, poprzez jedzenie, aż do poobiadowego odpoczynku - przez moment nawet nie miałem odczucia, że coś jest nie tak. Należy chyba to powiedzieć - jesteśmy blisko ideału. Na ten moment - najlepsza opcja. Jeśli ktoś ma zamiar przetestować tę pizzerię, to moje zamówienie było składane w lokalu przy ul. Wrocławskiej 2 w Warszawie. Gorąco polecam!
Ocena: 5,5/6
Strona www: www.dominospizza.pl